niedziela, 14 sierpnia 2011

I can hardly wait to be with you again

Siedzę sobie w spokoju w suterynie góralskiego domku i doznaję olśnienia, że czas najwyższy zaserwować tutaj jakieś danie. Tym razem trochę francuskich specjałów znad Lazurów. Z regionalizmu tylko wąskie uliczki, okiennice i niesamowity kolor wody, zero żab i ślimaków. Ślimaków już mamy pod dostatkiem w rodzinnej Polszy. No to pro.
(błagam - oglądajcie w pełnej rozdzielczości, klikając na zdjęcia; inaczej jakościowo nie nadają się do niczego)