niedziela, 20 maja 2012

London calling at the top of the dial

Zgodnie z niedawną obietnicą, dzisiaj powracam z pierwszą partią zdjęć z London. Miasto kontrastów, w którym nikt nie mówi po angielsku, a w cenie hostelu otrzymuje się wiksę Arabów gratis. Ale można się poczuć fantastycznie, więc już planuję come back. W tym miejscu wartałoby jeszcze wspomnieć o moim figlarnym obiektywie, który postanowił się zablokować idealnie na tydzień pobytu na Wyspach. Dlatego wszystkie zdjęcia zostały zrobione na jakimś szalonym przybliżeniu i to bynajmniej nie było dla mnie komfortowe. No ale co tam, i tak tysiąc siedemset fotek jakoś się zrobiło.
Tak jak wspomniałam jest to rzut pierwszy, dlatego oczekujcie kolejnych porcji zdjęć.
Przy okazji wszystkich, którzy w najbliższym czasie będą mieli przyjemność przebywać w Krakowie, zapraszam na wystawę mojej fotografii (więcej informacji w poście niżej).
No i na koniec tradycyjnie proszę o oglądanie w pełnej rozdzielczości.

środa, 16 maja 2012

Invitation

Okej, na wstępie należy się trochę słów na przeproszenie za tak długą absencję. W zasadzie nie wiem, co strzeliło mi do głowy, że nie zaglądałam tutaj przez trzy miesiące, więc nie mogę nawet zmyślić żadnego usprawiedliwienia. Toteż zapowiem jedynie, bo to mogę uczynić z ręką na sercu, że się poprawię i to już w najbliższym czasie (weekend - czemu nie?). Mam sporą (bardzo sporą!) porcyjkę zdjęć i to nie z byle jakiego miejsca, więc przygotujcie swoje oczęta.
Póki co przybywam tutaj jednak, aby zaprosić/przekazać informację o wystawie mojej fotografii, która odbędzie się oczywiście w moim rodzinnym Krakowie. SCKM przy ul. Wietora 15 zdecydowało się na ten odważny krok i w terminie 18.05-5.06.2012 roku tam właśnie będzie można sobie przyjść i oglądnąć moje fotki. Natomiast 18.05 (moje imieninki, możecie więc przynieść szampana) o godz. 17:00 odbędzie się uroczyste otwarcie wystawy. Gwarantuję domowej roboty muffinki i możliwość zamienienia słowa z wirtuozem sztuki (tzn. ze mną).
Tutaj jeszcze plakacik. Oczywiście zdjęcie, a nie skan, bo przecież ja robię zdjęcia.
A teraz zupełnie serio - naprawdę zachęcam do przyjścia. Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcecie się pojawić. Wystawione będzie około 50 zdjęć i to z przeróżnych okresów, także myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. A tutaj hiperłącze dla żądnych dodatkowego infa. Zapraszam raz jeszcze.
PS. Muffiny to nie bujda. I wszystko for free.