piątek, 4 lutego 2011

Rifling through a bunch of toys

Zachwycona cudnym słonkiem, zawędrowałam sobie na godzinny spacerek po Kazimierzu. Słonko trochę przygasło nim doczłapałam się do miejsca docelowego, ale mimo wszystko cośtam przytachałam ze sobą.





 



Póki co wybywam z kraju na siedem dni i nocy. Mam jednak nadzieję, że uda mi się dorwać kawałek Interneru, bo mam Wam pięknego Wodzika do zaprezentowania!

2 komentarze:

  1. Zdjęcia fajne, sporo interesujących obiektów znalazłaś. Bardzo ciekawe te szyldy. I wiesz co, jeśli mogę cokolwiek podpowiedzieć, to doradzę, byś w przypadku takich zdjęć jak te z szyldami spróbowała umieścić w kadrze człowieka, najlepiej tak, by była widoczna jego twarz. Efekt końcowy jest wtedy dużo ciekawszy, a jak uda się jeszcze jakaś anegdotę zbudować, to masz już tzw. fotografię uliczną. Oczywiście to nie jest takie łatwe, trzeba przełamać obawę przed reakcją takiej "ustrzelonej" osoby, ale zapewniam, że warto. Oczywiście, nie musisz się ze mną zgadzać, bo może właśnie bardziej pociąga Cię detal... Pozdrawiam i życzę wielu pogodnych dni - z ciekawością będę tu zaglądał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcia, bardzo klimatyczne. :)

    OdpowiedzUsuń